sobota, 9 marca 2013

Scenariusz: gdy idziecie na imprezę (Zelo)

 Poniżej przedstawiam Wam mój pierwszy w życiu k-popowy scenariusz o Zelo (B.A.P), który jest efektem nudy i nagłego natchnienia na napisanie właśnie czegoś takiego. Jest to dla mnie nowe doświadczenie i szczerze przyznam, że nietrudno jest napisać takie opowiadanie. Co prawda, mam mieszane odczucia co do tego, czy moje dzieło jest fajne i sympatyczne. Dlatego pozostawiam to Waszej opinii: PODOBA WAM SIĘ TEN SCENARIUSZ, CZY RACZEJ UWAŻACIE GO ZA NIECIEKAWY? ^u^



- Noona? - siedemnastolatek niepewnie przystanął obok ciebie. Na chwilę odwrócił się za siebie, jakby chciał sprawdzić, czy nikt was nie podsłuchuje, a gdy okazało się, że nie znajduje się przy was żaden obserwator, zmierzchwił dłonią swoje fioletowe włosy. Nie ukrywałaś przed nim, że uwielbiałaś ten kolor, czym zawstydzałaś go za każdym razem, gdy chwaliłaś urok nowej czupryny.
- O co chodzi, Zelo? - zapytałaś trochę szorstko, ale nic nie mogłaś na to poradzić - nienawidziłaś, kiedy ktoś przeszkadzał ci w czytaniu książki, a zdarzało się to zdecydowanie zbyt często. Dziś jednak los się do ciebie uśmiechnął, ponieważ członkowie B.A.P udali się na wspólny obiad z zamiarem późnego powrotu do dormu.
Maknae spostrzegł, że wytrącił cię z równowagi swoją obecnością, co sprawiło, że na jego twarzy pojawiła się skrucha zmieszana z zakłopotaniem i smutkiem.
- Bo... Pomyślałem, że skoro chłopaków nie ma, to może chciałabyś spędzić ze mną wieczór? Stęskniłem się za naszymi seansami filmowymi, kiedy byliśmy tylko we dwoje i nikt się nie wtrącał...
Byłaś w niemałym szoku. Nie podejrzewałaś, że twój przyjaciel poprosi cię właśnie o to, prędzej byś przypuszczała, że chce, abyś mu pomogła w obowiązkach. Ale w duchu musiałaś przyznać chłopakowi rację - brakowało ci tych spotkań, rzucania w siebie popcornem i śmiania się z przeróżnych scen w obejrzanych przez was komediach. Od kilku miesięcy HimChan i YongGuk zaczęli przychodzić do waszego pokoju i przysiadali na kanapie, by bez skrępowania także oglądać filmy, choć wiedzieli, że chcieliście mieć chwilę tylko dla siebie. Skończyło się na tym, że sami kontynuowali to bez waszego udziału, gdyż Zelo przeszkadzało ich towarzystwo i zrezygnował z tego "rytuału", tłumacząc, że w tamten sposób nie będzie mógł mieć cię tylko dla swoich oczu choć na kilka godzin.
- Nie mam nic przeciwko temu, oppa - uśmiechnęłaś się promiennie. - Tylko daj mi kilka minut, skończę czytać rozdział, a ty wybierz w tym czasie jakiś film. Ale komedię! - krzyknęłaś do niego, gdy ten bez zbędnych wstępów czmychnął do pokoju w poszukiwaniu odpowiedniego filmu. W momencie, gdy właśnie zamknęłaś grubą książkę, ponownie podszedł do ciebie, trzymając w dłoni bajkę pt. "Madagaskar 3".
- Może być?
Przytaknęłaś. W oczach Choi zatańczyły iskierki ekscytacji. Mimo iż miał już 17 lat, przy tobie zachowywał się jak dziecko, co jednak uznawałaś za urocze. Lecz czasami twoim ulubionym zajęciem było dogryzanie mu, że nie dorósł jeszcze, i spoglądanie, jak uparcie temu zaprzecza, będąc jednocześnie urażonym.
- Chodź już, _____! Będzie świetnie, zobaczysz! - chwycił cię za nadgarstek i pociągnął w kierunku pokoju.
- Rzeczywiście jesteś jak dziecko - zaśmiałaś się melodyjnie pod nosem, na co chłopak przystanął i odparł:
- Nieprawda! Nie mów tak, bo... - urwał, ponieważ w tym momencie usłyszeliście, że drzwi wejściowe otwierają się i do środka wkracza pozostała ekipa Króliczków. W ciągu kilku następnych sekund stałaś się celem ataku przybyłych gości, którzy od razu podeszli do ciebie, żywo o czymś dyskutując.
- _____, zgódź się, proszę! - nie zauważyłaś, kiedy obok ciebie zmaterializował się Dae Hyun, który położył dłonie na twoich ramionach. Jego głos stał się błagalny, zauważyłaś, że chłopak przygotowuje się do zrobienia uwielbianego przez ciebie aegyo. A była to jego najlepsza broń w podlizywaniu się innym.
- Ale na co? - uniosłaś brew. Kompletnie nie miałaś pojęcia, o co mu chodzi. Po chwili zza ściany wyszedł Bang, który na twój widok wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
- Ji-Eun organizuje dziś małą imprezę w dormie Secret i nas zaprosiły, ale musimy spełnić jeden warunek.
- Jaki? - zmarszczyłaś brwi ze zniecierpliwienia.
 - Powiedziały, że musimy też ciebie tam przyprowadzić. Widocznie dziewczyny bardzo cię polubiły i chcą wymęczyć nową koleżankę, haha.
- Wiesz, że im nie można odmówić, chodź! - Dae Hyun puścił ci oko. Nie przepadałaś zbytnio za dyskotekami, ale z drugiej strony zaprzyjaźniłaś się z tym girlsbandem i chętnie spotkałabyś się z nimi ponownie. Udając specjalnie trochę niezadowoloną z tego pomysłu, spuściłaś głowę i odpowiedziałaś załamanym głosem:
- Niech wam będzie.
Momentalnie chłopcy wydali równocześnie okrzyk szczęścia i podekscytowania z powodu zbliżającej się imprezy, po czym udali się do swoich sypialni w celu przebrania się w odpowiednie stroje. Kiedy wszyscy zniknęli ci z oczu, odwróciłaś się i spojrzałaś na Zelo stojącego tuż za tobą, którego mina wyrażała żal i gorycz. Wtedy właśnie przypomniałaś sobie o tym, że zamierzaliście spędzić resztę dnia tylko w swoim towarzystwie.
- Przepraszam, oppa, innym razem obejrzymy razem film, dobrze? Gdybym im odmówiła, nie daliby mi spokoju, a nie chcę im sprawiać przykrości - chciałaś go jakoś udobruchać, ponieważ źle poczułaś się z faktem, że nie dotrzymasz danego słowa.
Maknae spojrzał na ciebie przelotnie, potem uśmiechnął się sztucznie i wycofał do innego pomieszczenia, nie zamieniając z tobą już ani jednego zdania.
***
Dyskoteka trwała w najlepsze. Wszyscy tańczyli i śmiali się do rozpuku, a w momencie pojawienia się na stole alkoholu atmosfera szybko się rozluźniła. Jun Hongowi również pozwolono trochę wypić, co niestety nie miało najlepszych skutków, gdyż po kilku piwach chwiał się na nogach. Zdecydowałaś się więc zabronić mu dzisiejszego wieczoru picia choć kropli więcej.
- Nie będziesz mi roszkazywacz, _____. Jesztem już doroszły i mogę robić, czo chcę - jego mowa stała się trochę niezrozumiała, promile we krwi sprawiły, że język mu się plątał. Usiadłaś na łóżku, które w większości było zajęte przez ciało nastolatka.
- Rozumiem, że napiłeś się po to, by pokazać mi, że nie jesteś już dzieckiem i możesz korzystać z używek, ne?
- Dokładnie - odparł całkowicie z siebie dumny, po czym ziewnął i powoli zamknął oczy.
- W takim razie nie udowodniłeś tym swojej dojrzałości, a lekkomyślność - pokręciłaś głową z zażenowaniem, choć trochę rozśmieszyła cię ta sytuacja. - A teraz będę musiała odprowadzić cię do domu, bo inaczej zaraz zaśniesz tu na podłodze.
Mimo iż skrzywił się nieznacznie na twoją próbę uniesienia go z kanapy, poddał się i bez sprzeciwu poczłapał do wyjścia, uprzednio pożegnawszy się z doskonale bawiącym się towarzystwem. Lider B.A.P zgodził się, byś to ty wróciła teraz do domu z Zelo, a wręcz był ci za to wdzięczny, ponieważ nie chciał zajmować się teraz maknae - wciąż twierdził, że bez niego ta impreza byłaby nudna. Nie kłóciłaś się więc, była już prawie północ i sama byłaś zmęczona dzisiejszą rozrywką. Tak więc przez kolejnych 20 minut znosiłaś ciężką rękę chłopaka przewieszoną przez twoje ramię oraz monolog na temat jego wspomnień i przemyśleń.
- Noona, lubisz mnie? - odezwał się po długotrwałej ciszy, zmieniając temat. Uszczypnęłaś go lekko w nos.
- Oczywiście, że tak, jesteśmy przecież przyjaciółmi! - spodziewałaś się uśmiechu na twarzy Zelo, jednak na dźwięk tych słów chłopak momentalnie spochmurniał, czym zbił cię z pantałyku.
- Czemu jesteś smutny? - zwolniłaś kroku. Czułaś, że twoje serce przyspieszyło, choć nie miałaś pojęcia, dlaczego. Zelo zawstydził się trochę, ale nie odpowiedział.
- Powiesz mi w końcu, co się dzieje? Od kilku dni zachowujesz się dziwnie.
- Czemu tak uważasz?
Zastanowiłaś się chwilę i rozejrzałaś się po otaczającej was uliczce w Seulu.
- Od kilku tygodni coś się popsuło w naszych relacjach. Przestałeś się do mnie odzywać, a kiedy próbowałam namówić cię na pójście gdzieś razem z resztą B.A.P, denerwowałeś się i zamykałeś w swoim pokoju. A dziś nagle zdecydowałeś się poświęcić mi czas, jednak wciąż nie mogę pozbyć się myśli, że coś jest nie tak. Zelo, ja się o ciebie strasznie martwię i chcę ci pomóc. Więc, proszę, otwórz się i powiedz mi, co się dzieje...
Zelo szybkim ruchem zabrał swoją prawą rękę z twoich barków, po czym przyjrzał się tobie uważnie, jakby chciał sprawdzić, czy nie kłamiesz. Kiedy zdał sobie sprawę, że wcale tak nie jest, jego twarz wykrzywił szok.
- Mianhe, _____ - spuścił wzrok i wlepił oczy w swoje tenisówki, poczucie winy wzięło nad nim górę.- Nie chciałem, żebyś się o mnie niepotrzebnie martwiła, nie wiedziałem, że się aż tak przejmujesz. Obiecuję, że wszystko ci powiem. Jeszcze raz przepraszam.
- To chyba normalne, że się o ciebie troszczę, prawda? W końcu jesteś moim oppa - nocną ciszę przerwał twój śmiech, któremu nastolatek później zawtórował.
***
Asekurowałaś maknae, kiedy powoli kładł się na swoim łóżku. Jednak nie wychodziło mu to dość dobrze, więc musiałaś się pochylić nad jego twarzą i poprawić poduszkę, która uciekła spod głowy chłopaka.
- Spróbuj szybko zasnąć, Totomato. Mam nadzieję, że jutro nie obudzisz się skacowany - powiedziałaś ściszonym tonem, by nie wprawić jego bębenków w otępienie. Kiedy powróciłaś do poprzedniej postawy z zamiarem odwrotu, poczułaś jego silny dotyk na twojej dłoni. Chłopak powstrzymał cię przed odejściem i uważnie śledził twoją reakcję - podobnie jak kilka dni temu, kiedy na chwilę cię objął. Uśmiechnęłaś się z troską w oczach, widząc, że twój przyjaciel chce ci coś powiedzieć.
- _____, pamiętasz, co ci obiecałem?
- Ne, mówiłeś o tym kilkanaście minut temu - przytaknęłaś rozbawiona. Zelo przełknął głośno ślinę, a jego mina stała się poważna. Wiedziałaś, że alkohol wciąż szaleje w organizmie chłopaka, który nie panował dobrze nad tym, co mówi. Stał się nieco śmielszy - dostrzegłaś to. Dlatego nie zdziwiły cię jego kolejne słowa.
- Wyjawię ci pewną tajemnicę, ale nikomu o niej nie powiesz...
Zgodziłaś się, po czym po raz kolejny pochyliłaś się, by ten mógł szepnąć ci do ucha swój sekret.
- Saranghae, _____.
Wstrzymałaś oddech. Czy on właśnie wyznał ci miłość? W osłupieniu zerknęłaś na maknae, który powoli zasypiał. Twój oddech momentalnie przyspieszył, ale już po chwili twoją twarz wykrzywił ciepły uśmiech. Od dawna lubiłaś Zelo, a niekiedy zdawało ci się, że to może być nawet o wiele głębsze uczucie. Bałaś się dać temu szansę, ale słowa, usłyszane przez ciebie przed momentem, sprawiły, że mimowolnie w głowie ponownie pojawiły się pozytywne myśli. Przygryzłaś dolną wargę, by powstrzymać ujawnienie się czerwonych rumieńców na policzkach. Przekręciłaś głowę tak, by twoje wargi znalazły się przy uchu Zelo, a następnie odrzekłaś:
- Ja ciebie też, oppa, ale powtórz mi to jutro, w porządku? Bo teraz powinieneś już spać.
Choi, słysząc to, otworzył zamglone oczy i szybko złożył niewinny pocałunek na twym policzku, po czym w ciszy pozwolił ci wyjść z pomieszczenia. Z poważną palpitacją serca zamknęłaś za sobą drzwi, ostatni raz spoglądając na osobę, która w jednej chwili stała się dla ciebie kimś znacznie ważniejszym, niż tylko przyjacielem.
Naprawdę cieszyłaś się, że go poznałaś.

13 komentarzy:

  1. Ojej, to było cholernie słodkie! Ty nawet nie wiesz, jak mi miło, że czekasz na rozdział mojego opowiadania. Bardzo Ci pragnę podziękować. Co do tego o Zelo... No uwielbiam go i w czymś takim... To taka słodka słodzina, aaj! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Och... Zakochałam się w tym scenariuszu♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny scenariusz! No i Zelo *-*
    Nominowałam cię, więcej na: http://stories-about-kpop.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny scenariusz, a Zelo... <3
    Jak na twój pierwszy taki k-popowy scenariusz wyszło ci całkiem nieźle. Ucieszyłabym się jeśli pojawiłoby się ich więcej. W każdym bądź razie, życzę ci dużo ciekawych pomysłów i chęci do dalszego pisania.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie - http://anomie-world.blogspot.com/ Liczę na twoją opinię.

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż zaczne od początku.Przygotuj się na ostrą serię...pochwał.Twój blog strasznie mi się podoba !Nie wiem jakim cudem ustawiłaś taki szablon ale jest cudowny ,w szczególności nagłówek.Nie wiem czy jesteś początkującą blogerką ale taki szablon sprawie właśnie takie wrażenie .Przeczytałam wszystkie twoje notki i doszłam do wniosku , że ciekawie piszesz.Najbardziej zaciekawiła mnie notka o Nietypowych restauracjach.Jedyną moją uwagą jest twója favikonka.Twój blog jest utrzymany w klimacie brązów .A twoja favikonka przedstawia Hello Kitty.Po takiej favikonce można dojść do wniosku że ten blog jest "kawaii" a jednak jego wygląd i styl mówi co innego.To jest tylko jedna moja uwaga ^^
    Jeżeli nie znudziła ci się Japonia zapraszam do mnie :
    kawaii-by-kara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam twój blog od początku do teraz. Super masz! Pisz tak dalej.
    Obserwuję cię!
    Pozdrawiam cię!

    OdpowiedzUsuń
  8. Aigoo, to było naprawdę słodkie~!
    Uwielbiam czytać takie scenariusze, ale tylko niewielka garstka może liczyć na moje komentarze.. Naprawdę ciężko jest znaleźć dobre, kpopowe scenariusze.. ;_;
    Mam nadzieję, że nie poprzestaniesz na jednym i będziesz je produkować w dużej ilość! Ja na pewno będę je czytać! :3
    Hwaiting~!

    + liczę na kolejne scenariusze z B.A.P < 3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również postaram wysilić się na pozytywny komentarz^^
    Scenariusz był tak bardzo słodki i ciekawy! Trzeba przyznać, że masz ciekawy styl pisania i lekkie pióro dzięki czemu czyta się z wielką przyjemnością^^
    Mam nadzieję, tak jak koleżanka wcześniej, że nie poprzestaniesz na tym jednym scenariuszy i niedługo powstaną kolejne^^ Najlepiej z B.A.P^.-
    Życzę weny^^
    Hwaiting~

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak na pierwszy raz to bardzo dobry scenariusz. :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdy tylko zobaczył scenariusz z Zelo, nie mogłam się powstrzymać i musiałam go przeczytać. Opłacało się! Było tak słodko, no ale to w końcu Zelo, ne? ^.^ Jak na twój pierwszy scenariusz, wyszło Ci niesamowicie, cudownie! Ale mogłaś go zrobić trzeźwego, gdy mówił jej o miłośći... *oburzenie* No nic, taki urok scenariuszy, krótko i zwięźle.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Trudno w to uwierzyć, ale ten scenariusz był pierwszym jaki kiedykolwiek na oczy ujrzałam. Do tej pory lubię do niego wracać. Zainspirował mnie taką nieposkromioną wiarą w siebie, że sama założyłam bloga i zaczęłam pisać. To piękne, kiedy ktoś tak potrafi wpłynąć na czyjąś osobę.

    OdpowiedzUsuń