czwartek, 28 marca 2013

Szukasz niezapomnianych wrażeń? Zapraszamy i życzymy smacznego! Nietypowe restauracje, cz. II

Nadszedł czas na kolejne, oryginalne i dość nietypowe restauracje w Azji, których część pierwszą mogliście przeczytać tutaj. Zapraszam do czytania C:

"Urban Interiorites"

Wygląd restauracji, położonej w Tokio, został zaprojektowany przez trzech architektów: Ali Rahim, Tiffany Dahlen i Virginia Melnyk. Muszę przyznać, że pomysł był bardzo ambitny i trudny do zrealizowania. Bądź co bądź, ale jak się spogląda na fotografię budynku przypominającego ogromny, przesłodki tort, należy uważać, by nie oślinić monitor ^-^




Co prawda wnętrze przypomina mi raczej komórki człowieka albo roztopioną, różową gumę xD Ale i tak wygląda smakowicie~ Ciekawe, czy podawane potrawy są równie niesamowite? Szczerze powiedziawszy, na sam widok tego miejsca robi mi się słabo z nadmiaru wyimaginowanego cukru we krwi...
***
"Maid Café"

Kawiarenka, w której możemy spotkać kelnerki przebrane za pokojówki. Jak wiadomo, lokaje i osoby sprzątające są dość popularne w anime (np. w Kaichou wa maid sama), więc nie szokuje mnie takie przedsięwzięcie. Nie jest to jednak wielka atrakcja, ale za sam pomysł miejsce to zasługuje na wzmiankę na blogu C;



Od razu rzuca się w oczy dziecięca, można by rzec - słodka, uroda pracowników. Więc jeśli nie posiada się szczupłej figury i twarzy jak u nastolatki (i zero zmarszczek!), to niestety są marne szanse na pracę w takim zakładzie (chyba że do zmywania naczyń D:).
***
"Nyotaimori"

W japońskiej restauracji kobiety służą za talerz konsumpcyjny. Dosłownie. "Body sushi" nie jest na szczęście popularne, ale w najbardziej ekskluzywnych miejscach można się z tym spotkać. Dziewczyny, po uprzednim zabiegu oczyszczania i pielęgnacji ciała, stają się tacą dla gości. Na ich ciele ułożone są potrawy, które konsumenci kosztują przy pomocy pałeczek. Jest to dość kontrowersyjny sposób zdobywania klientów, gdyż leżenie w bezruchu (oczywiście całkowicie pozbawionym ubrań) jest naprawdę krępujące i powoduje u mnie co najmniej zniesmaczenie.


[Te zdjęcia są "najłagodniejsze", jakie udało mi się znaleźć, ale jeśli chcecie zobaczyć, jak naprawdę to wygląda, wystarczy wejść w google grafika. Ja bynajmniej nie chcę umieszczać tu takich fotografii]

Niedawno usłyszałam o pewnej ciekawej restauracji, która wręcz mnie zachwyciła, więc zapewne za jakiś czas napisze o niej osobny post. A tymczasem zadam ponownie pytanie: CO SĄDZICIE O POWYŻSZYCH RESTAURACJACH?
***
Mam dla Was również kilka następujących informacji:
1. Odwiesiłam mojego starego bloga (on jako jedyny się zachował z moich onetowskich stron): My-Alkoholicy.
2. Moje opowiadanie, które tu zamieściłam pod postacią k-popowego scenariusza, bierze udział w konkursie na pewnym blogu. Jest to praca nr 4. Jest ktoś chętny do zagłosowania? ;D [KLIK] Z góry dziękuję *3*
3. W piątek 27 lutego o godzinie 23:00 na programie AXN SciFi zostanie wyemitowany film pt. "Death Note- Notatnik śmierci" , powstały na podstawie słynnego anime. Więcej tutaj :3

Źródła:
http://www.archirama.pl/artykul/galeria/szalony-sen-cukiernika-restauracja-urban-interiorites-w-tokio,1066/394/2783/#zdjecie
http://czywiesz.pl/inne/265408,Czy-wiesz-co-to-jest-nyotaimori.html

sobota, 9 marca 2013

Scenariusz: gdy idziecie na imprezę (Zelo)

 Poniżej przedstawiam Wam mój pierwszy w życiu k-popowy scenariusz o Zelo (B.A.P), który jest efektem nudy i nagłego natchnienia na napisanie właśnie czegoś takiego. Jest to dla mnie nowe doświadczenie i szczerze przyznam, że nietrudno jest napisać takie opowiadanie. Co prawda, mam mieszane odczucia co do tego, czy moje dzieło jest fajne i sympatyczne. Dlatego pozostawiam to Waszej opinii: PODOBA WAM SIĘ TEN SCENARIUSZ, CZY RACZEJ UWAŻACIE GO ZA NIECIEKAWY? ^u^



- Noona? - siedemnastolatek niepewnie przystanął obok ciebie. Na chwilę odwrócił się za siebie, jakby chciał sprawdzić, czy nikt was nie podsłuchuje, a gdy okazało się, że nie znajduje się przy was żaden obserwator, zmierzchwił dłonią swoje fioletowe włosy. Nie ukrywałaś przed nim, że uwielbiałaś ten kolor, czym zawstydzałaś go za każdym razem, gdy chwaliłaś urok nowej czupryny.
- O co chodzi, Zelo? - zapytałaś trochę szorstko, ale nic nie mogłaś na to poradzić - nienawidziłaś, kiedy ktoś przeszkadzał ci w czytaniu książki, a zdarzało się to zdecydowanie zbyt często. Dziś jednak los się do ciebie uśmiechnął, ponieważ członkowie B.A.P udali się na wspólny obiad z zamiarem późnego powrotu do dormu.
Maknae spostrzegł, że wytrącił cię z równowagi swoją obecnością, co sprawiło, że na jego twarzy pojawiła się skrucha zmieszana z zakłopotaniem i smutkiem.
- Bo... Pomyślałem, że skoro chłopaków nie ma, to może chciałabyś spędzić ze mną wieczór? Stęskniłem się za naszymi seansami filmowymi, kiedy byliśmy tylko we dwoje i nikt się nie wtrącał...
Byłaś w niemałym szoku. Nie podejrzewałaś, że twój przyjaciel poprosi cię właśnie o to, prędzej byś przypuszczała, że chce, abyś mu pomogła w obowiązkach. Ale w duchu musiałaś przyznać chłopakowi rację - brakowało ci tych spotkań, rzucania w siebie popcornem i śmiania się z przeróżnych scen w obejrzanych przez was komediach. Od kilku miesięcy HimChan i YongGuk zaczęli przychodzić do waszego pokoju i przysiadali na kanapie, by bez skrępowania także oglądać filmy, choć wiedzieli, że chcieliście mieć chwilę tylko dla siebie. Skończyło się na tym, że sami kontynuowali to bez waszego udziału, gdyż Zelo przeszkadzało ich towarzystwo i zrezygnował z tego "rytuału", tłumacząc, że w tamten sposób nie będzie mógł mieć cię tylko dla swoich oczu choć na kilka godzin.
- Nie mam nic przeciwko temu, oppa - uśmiechnęłaś się promiennie. - Tylko daj mi kilka minut, skończę czytać rozdział, a ty wybierz w tym czasie jakiś film. Ale komedię! - krzyknęłaś do niego, gdy ten bez zbędnych wstępów czmychnął do pokoju w poszukiwaniu odpowiedniego filmu. W momencie, gdy właśnie zamknęłaś grubą książkę, ponownie podszedł do ciebie, trzymając w dłoni bajkę pt. "Madagaskar 3".
- Może być?
Przytaknęłaś. W oczach Choi zatańczyły iskierki ekscytacji. Mimo iż miał już 17 lat, przy tobie zachowywał się jak dziecko, co jednak uznawałaś za urocze. Lecz czasami twoim ulubionym zajęciem było dogryzanie mu, że nie dorósł jeszcze, i spoglądanie, jak uparcie temu zaprzecza, będąc jednocześnie urażonym.
- Chodź już, _____! Będzie świetnie, zobaczysz! - chwycił cię za nadgarstek i pociągnął w kierunku pokoju.
- Rzeczywiście jesteś jak dziecko - zaśmiałaś się melodyjnie pod nosem, na co chłopak przystanął i odparł:
- Nieprawda! Nie mów tak, bo... - urwał, ponieważ w tym momencie usłyszeliście, że drzwi wejściowe otwierają się i do środka wkracza pozostała ekipa Króliczków. W ciągu kilku następnych sekund stałaś się celem ataku przybyłych gości, którzy od razu podeszli do ciebie, żywo o czymś dyskutując.
- _____, zgódź się, proszę! - nie zauważyłaś, kiedy obok ciebie zmaterializował się Dae Hyun, który położył dłonie na twoich ramionach. Jego głos stał się błagalny, zauważyłaś, że chłopak przygotowuje się do zrobienia uwielbianego przez ciebie aegyo. A była to jego najlepsza broń w podlizywaniu się innym.
- Ale na co? - uniosłaś brew. Kompletnie nie miałaś pojęcia, o co mu chodzi. Po chwili zza ściany wyszedł Bang, który na twój widok wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.
- Ji-Eun organizuje dziś małą imprezę w dormie Secret i nas zaprosiły, ale musimy spełnić jeden warunek.
- Jaki? - zmarszczyłaś brwi ze zniecierpliwienia.
 - Powiedziały, że musimy też ciebie tam przyprowadzić. Widocznie dziewczyny bardzo cię polubiły i chcą wymęczyć nową koleżankę, haha.
- Wiesz, że im nie można odmówić, chodź! - Dae Hyun puścił ci oko. Nie przepadałaś zbytnio za dyskotekami, ale z drugiej strony zaprzyjaźniłaś się z tym girlsbandem i chętnie spotkałabyś się z nimi ponownie. Udając specjalnie trochę niezadowoloną z tego pomysłu, spuściłaś głowę i odpowiedziałaś załamanym głosem:
- Niech wam będzie.
Momentalnie chłopcy wydali równocześnie okrzyk szczęścia i podekscytowania z powodu zbliżającej się imprezy, po czym udali się do swoich sypialni w celu przebrania się w odpowiednie stroje. Kiedy wszyscy zniknęli ci z oczu, odwróciłaś się i spojrzałaś na Zelo stojącego tuż za tobą, którego mina wyrażała żal i gorycz. Wtedy właśnie przypomniałaś sobie o tym, że zamierzaliście spędzić resztę dnia tylko w swoim towarzystwie.
- Przepraszam, oppa, innym razem obejrzymy razem film, dobrze? Gdybym im odmówiła, nie daliby mi spokoju, a nie chcę im sprawiać przykrości - chciałaś go jakoś udobruchać, ponieważ źle poczułaś się z faktem, że nie dotrzymasz danego słowa.
Maknae spojrzał na ciebie przelotnie, potem uśmiechnął się sztucznie i wycofał do innego pomieszczenia, nie zamieniając z tobą już ani jednego zdania.
***
Dyskoteka trwała w najlepsze. Wszyscy tańczyli i śmiali się do rozpuku, a w momencie pojawienia się na stole alkoholu atmosfera szybko się rozluźniła. Jun Hongowi również pozwolono trochę wypić, co niestety nie miało najlepszych skutków, gdyż po kilku piwach chwiał się na nogach. Zdecydowałaś się więc zabronić mu dzisiejszego wieczoru picia choć kropli więcej.
- Nie będziesz mi roszkazywacz, _____. Jesztem już doroszły i mogę robić, czo chcę - jego mowa stała się trochę niezrozumiała, promile we krwi sprawiły, że język mu się plątał. Usiadłaś na łóżku, które w większości było zajęte przez ciało nastolatka.
- Rozumiem, że napiłeś się po to, by pokazać mi, że nie jesteś już dzieckiem i możesz korzystać z używek, ne?
- Dokładnie - odparł całkowicie z siebie dumny, po czym ziewnął i powoli zamknął oczy.
- W takim razie nie udowodniłeś tym swojej dojrzałości, a lekkomyślność - pokręciłaś głową z zażenowaniem, choć trochę rozśmieszyła cię ta sytuacja. - A teraz będę musiała odprowadzić cię do domu, bo inaczej zaraz zaśniesz tu na podłodze.
Mimo iż skrzywił się nieznacznie na twoją próbę uniesienia go z kanapy, poddał się i bez sprzeciwu poczłapał do wyjścia, uprzednio pożegnawszy się z doskonale bawiącym się towarzystwem. Lider B.A.P zgodził się, byś to ty wróciła teraz do domu z Zelo, a wręcz był ci za to wdzięczny, ponieważ nie chciał zajmować się teraz maknae - wciąż twierdził, że bez niego ta impreza byłaby nudna. Nie kłóciłaś się więc, była już prawie północ i sama byłaś zmęczona dzisiejszą rozrywką. Tak więc przez kolejnych 20 minut znosiłaś ciężką rękę chłopaka przewieszoną przez twoje ramię oraz monolog na temat jego wspomnień i przemyśleń.
- Noona, lubisz mnie? - odezwał się po długotrwałej ciszy, zmieniając temat. Uszczypnęłaś go lekko w nos.
- Oczywiście, że tak, jesteśmy przecież przyjaciółmi! - spodziewałaś się uśmiechu na twarzy Zelo, jednak na dźwięk tych słów chłopak momentalnie spochmurniał, czym zbił cię z pantałyku.
- Czemu jesteś smutny? - zwolniłaś kroku. Czułaś, że twoje serce przyspieszyło, choć nie miałaś pojęcia, dlaczego. Zelo zawstydził się trochę, ale nie odpowiedział.
- Powiesz mi w końcu, co się dzieje? Od kilku dni zachowujesz się dziwnie.
- Czemu tak uważasz?
Zastanowiłaś się chwilę i rozejrzałaś się po otaczającej was uliczce w Seulu.
- Od kilku tygodni coś się popsuło w naszych relacjach. Przestałeś się do mnie odzywać, a kiedy próbowałam namówić cię na pójście gdzieś razem z resztą B.A.P, denerwowałeś się i zamykałeś w swoim pokoju. A dziś nagle zdecydowałeś się poświęcić mi czas, jednak wciąż nie mogę pozbyć się myśli, że coś jest nie tak. Zelo, ja się o ciebie strasznie martwię i chcę ci pomóc. Więc, proszę, otwórz się i powiedz mi, co się dzieje...
Zelo szybkim ruchem zabrał swoją prawą rękę z twoich barków, po czym przyjrzał się tobie uważnie, jakby chciał sprawdzić, czy nie kłamiesz. Kiedy zdał sobie sprawę, że wcale tak nie jest, jego twarz wykrzywił szok.
- Mianhe, _____ - spuścił wzrok i wlepił oczy w swoje tenisówki, poczucie winy wzięło nad nim górę.- Nie chciałem, żebyś się o mnie niepotrzebnie martwiła, nie wiedziałem, że się aż tak przejmujesz. Obiecuję, że wszystko ci powiem. Jeszcze raz przepraszam.
- To chyba normalne, że się o ciebie troszczę, prawda? W końcu jesteś moim oppa - nocną ciszę przerwał twój śmiech, któremu nastolatek później zawtórował.
***
Asekurowałaś maknae, kiedy powoli kładł się na swoim łóżku. Jednak nie wychodziło mu to dość dobrze, więc musiałaś się pochylić nad jego twarzą i poprawić poduszkę, która uciekła spod głowy chłopaka.
- Spróbuj szybko zasnąć, Totomato. Mam nadzieję, że jutro nie obudzisz się skacowany - powiedziałaś ściszonym tonem, by nie wprawić jego bębenków w otępienie. Kiedy powróciłaś do poprzedniej postawy z zamiarem odwrotu, poczułaś jego silny dotyk na twojej dłoni. Chłopak powstrzymał cię przed odejściem i uważnie śledził twoją reakcję - podobnie jak kilka dni temu, kiedy na chwilę cię objął. Uśmiechnęłaś się z troską w oczach, widząc, że twój przyjaciel chce ci coś powiedzieć.
- _____, pamiętasz, co ci obiecałem?
- Ne, mówiłeś o tym kilkanaście minut temu - przytaknęłaś rozbawiona. Zelo przełknął głośno ślinę, a jego mina stała się poważna. Wiedziałaś, że alkohol wciąż szaleje w organizmie chłopaka, który nie panował dobrze nad tym, co mówi. Stał się nieco śmielszy - dostrzegłaś to. Dlatego nie zdziwiły cię jego kolejne słowa.
- Wyjawię ci pewną tajemnicę, ale nikomu o niej nie powiesz...
Zgodziłaś się, po czym po raz kolejny pochyliłaś się, by ten mógł szepnąć ci do ucha swój sekret.
- Saranghae, _____.
Wstrzymałaś oddech. Czy on właśnie wyznał ci miłość? W osłupieniu zerknęłaś na maknae, który powoli zasypiał. Twój oddech momentalnie przyspieszył, ale już po chwili twoją twarz wykrzywił ciepły uśmiech. Od dawna lubiłaś Zelo, a niekiedy zdawało ci się, że to może być nawet o wiele głębsze uczucie. Bałaś się dać temu szansę, ale słowa, usłyszane przez ciebie przed momentem, sprawiły, że mimowolnie w głowie ponownie pojawiły się pozytywne myśli. Przygryzłaś dolną wargę, by powstrzymać ujawnienie się czerwonych rumieńców na policzkach. Przekręciłaś głowę tak, by twoje wargi znalazły się przy uchu Zelo, a następnie odrzekłaś:
- Ja ciebie też, oppa, ale powtórz mi to jutro, w porządku? Bo teraz powinieneś już spać.
Choi, słysząc to, otworzył zamglone oczy i szybko złożył niewinny pocałunek na twym policzku, po czym w ciszy pozwolił ci wyjść z pomieszczenia. Z poważną palpitacją serca zamknęłaś za sobą drzwi, ostatni raz spoglądając na osobę, która w jednej chwili stała się dla ciebie kimś znacznie ważniejszym, niż tylko przyjacielem.
Naprawdę cieszyłaś się, że go poznałaś.