Pod koniec wakacji urządziłam sobie z koleżanką, która jest Otaku, amatorską sesję zdjęciową w lesie. Wystylizowałam ją na pastel gotha, umalowałam, zafarbowałam włosy na niebiesko-fioletowo, według mnie wyglądała cudnie! A ja? ...Cóż, zaplanowałam styl romantic, ale nie było czasu na przebranie się, więc pozowałam w tym, w czym akurat byłam, czyli byłam ulzzangiem (poszłam na łatwiznę, haha xd). Swoich zdjęć nie skomentuję, dodam ich tylko kilka, bo wyszłam okropnie, kok mi się rozwalił, buu. To właśnie Jagoda zbiera wszystkie laury, bo nie można zaprzeczyć, że wyszła świetnie, prawda?
Xiuxiu, xiuxiu everywhere xd |
Czy mi się wydaje, czy najlepiej wyglądam, gdy prawie nie widać mojej twarzy? XD |
Spontanicznie podjęłam decyzję o kolorowym ombre, kiedy zafarbowałam włosy Jagody i tak oto możecie podziwiać moje różowo-niebieskie cuda *.* I należy się tu sprostowanie co do produktów firmy Venita, którą skrytykowałam za zły kolor fioletu na głowie, ponieważ rzeczywiście fioletowa pianka źle wychodzi na włosach nawet jasnych (Jagoda właśnie takową została przeze mnie potraktowana), ale różowa jest genialna! vbgdfgdhbgoidhvgfhfg! <333 (przepraszam za - w dodatku błędne - daty na niektórych zdjęciach, nie mogłam ich usunąć ;c)
A czy wy próbowaliście już swoich sił w stylach azjatyckiej mody? :)
P.S. I nie musicie się produkować z komplementami, bo wiem, że modelka ze mnie żadna, chlip XD